Nie chce mi się już powtarzać intro, ale ogólnie wylądowałem w pewnej galerii. Drzwi były solidne, ściany nietypowo raczej szare, a sztuka zrozumiała. Wiało chłodem, ale takim fajnym jak w gorące dni w kościele. Stare mury, młode dupy - te sprawy :)
Nie przyszedłem tam jednak po to, aby podziwiać obrazki na ścianach. Ksywka zobowiązuje. Miałem plan - cycki albo nie wracam do domu!
Czasami mam taką zawiechę i analizuję sobie przeszłość. Z perspektywy czasu widzę, że trochę mi się zmienia - nabieram ochoty na bardzo różne typy kobiet. Amplituda jest naprawdę duża. Czasami to takie podlotki po 19 lat, a czasami dojrzałe babeczki, które dobrze wiedzą jak prostym gestem czy mimiką doprowadzić mnie do rumieńców.
Tym razem miałem do czynienia ze świeżo upieczoną magister sztuki, którą kupiłem kilkoma dowcipami introligatorskimi. Cmokała z uznaniem i reagowała bardzo seksualnie na słowa: żyłka, gwoździk, solidna rama, systemy podwieszania, a francuski termin passe partout pozwolił mi zobaczyć jej dekolt, bo z wrażenia rozpięła jeden guzik. No to leciałem dalej i chyba zboczyłem na inne dziedziny wiedzy, byle po francusku, szeptem i do ucha. Leciałem jak burza, a guziki same się rozpinały. Wkręciłem się tak, że nieświadomie wskoczyłem na wiersz Brzechwy pt."Lokomotywa"a ona zaczęła sapać i udawała, że puszcza parę i jest tymi atletami co jedzą kotlety...
Po wszytskim zaczęliśmy się śmiać jak starzy przyjaciele, leżąc na posadzce galerii. Niby nic, tylko że ona nie miała bluzki, a ja wstydu żeby gapić się na jej cycki. Były piękne, analizowałem je z każdej strony. Powiedziała, że to nic takiego, ale wiedziałem, że jest z nich bardzo dumna. Naprawdę kawał solidej, bożej roboty!
Zapytałem czy mogę zrobić jedno pamiątkowe zdjęcie, zgodziła się i tak powstał nasz nowy tshirt - FRAMED.
Możecie go kupić od dzisiaj w preorderze poprzez maila: wujekliestyle@gmail.com podając rozmiar i typ ( damska/męska).
No comments:
Post a Comment
Note: Only a member of this blog may post a comment.