Startówka. Skrępowana młodzież - wielkie nadzieje, małe szczęścia. To był moment kiedy mówiłem, że pierdolę - nie piję, bo następnego dnia jedziemy do Krakowa z samego rana. Po 20 minutach leciałem razem z nimi :)
Kasiuta - ma potencjał.
Ciocia liestyle* - ma słabość do biżuterii z blachy i do mnie :)
Flirtini czyli Janek ( kamienna twarz) i Ment ( w moro - paradoksalnie ukrywa się w kamuflażu przed wojskiem, grupa B12)
Po lewej: zawody w lizaniu się na odległość - to nie zdrada. Po prawej: dziękuję, nia palę.
Taniec, tak twierdziła.
Kobieta rozbawiona to kobieta zdobyta :)
Gang Wodorackiej. Kradną snapbacki - ta z lewej wymusza, reszta robi sztuczny tłum i zasłonę dymną. Fajne dziewczyny, mojej nie ruszyły, bo im wystawiłem Kixnare'a.
Nie potrafię tego wytłumaczyć. Marysia chyba też nie :)
Przypadkowo zaczepiłem się o stanik. Totalnie niechcący.
Zimne piwko i obczajka. Chłopaki przyszli zagrać kilka numerów i wygrać kilka numerów do dziewczyn.
Proca.
Olga i jej fan. Też ją w sumie kocham, a ona kocha moje syrenki liestyle* i kółeczko się zamyka.
Tzw. NIECHCĄCY. Bączek na imprezie w tłumie to niebezpieczna sprawa.
Blada w rajtkach 40 den i opalony z zadbanymi paznokciami. Wyglądali na szczęśliwych. Fajnie :)
Jutro pojawi się drugie tyle albo jeszcze więcej.
No comments:
Post a Comment
Note: Only a member of this blog may post a comment.