K jak Kraków gdyby ktoś nie skumał :P Mam tylko problem z Wrocławiem 8 czerwca, bo w Warszawie już było "W" a wrocław przez "V" to kurwa nie wygląda najlepiej :|
Po lewej Rynek w Krakowie: na pierwszym planie ludzie, a na drugim budynki. Harmonia i porządek.
Po prawej: Tomaszek aka Beton czyści buty przed wieczorną najbą. Dobrze wie, że żeby zamoczyć trzeba mieć czyste paznokcie, czyste buty i coś do powiedzenia. Mało mówi, ale dobrze czyści, w efekcie skuteczność ma niezłą. Żadna jeszcze nie narzekała, bo nie daje im swojego numeru. :)
Taka tam przygoda hotelowa. Telewizor mi nieco śnieżył to zapytałem dziewczyn z pokoju obok czy coś wiedzą na temat elektroniki stacjonarnej. Nie dość, że nic nie naprawiły to jeszcze bezczelnie kładły mi się na czystej pościeli. Pogoniłem ladacznice i poszedłem spać... Tak naprawdę to sam je tam zaprosiłem i było zupełnie inaczej, bo telewizor wcale nie śnieżył, a pościel nie była czysta :)
Seksowne dziewczyny, wódka i księżniczka Lilka - moja krakowska miłość! Gdybym się tylko mógł rozdwoić - nie przeżywałbym męk Tantala, a moja syzyfowa praca zapewne pozwoliłaby uniknąć panicznego strachu dziewcząt obawiających się o swój węzeł gordyjski.
Książę z Kasią, ładna z chłopakiem (więc nie mogłem z twarzą) oraz polewanie za buziaka.
Ta była słodka. Nie chcę o Niej pisać , chcę ją rozebrać :) Zrobiłem intro, ale czeka mnie jeszcze dobre 7 okrążeń wokól kurnika :P
Podczas gdy klub pękał w szwach ja sprawdzałem stopień wygimnastykowania krakowskich studentek. Przysiady i skłony opanowane były do perfekcji. Piątka z w-f'u szóstka za perfumy i pała na szczęście :)
Boogie w koszulce liestyle*, długonoga, szybkochlejny oraz zapaśniczki. Siłowały się z 15 minut i żadna nie chciała ustąpić. Starały się walczyć nawet językami. Po wyrównanej walce poszły się napić i chyba dokończyły w domu.
Beton i Książę vs. palaczki i Elvis, chociaż to w sumie nie zamsz ;/
I tak nikt nie przeczyta więc nie napiszę nic.
Rano było spotkanie z ziomkami. Taras opowiadał jak stylizował Oliviera Janiaka i dlaczego już tego nie robi. To nie są tanie rzeczy. Jestem w stanie zrozumieć jego decyzję.
Byłem jeszcze na kilku wystawach na strasznym kacu. Doznałem wielu bodźców estetycznych, a wieczorem wybrałem się z przyjaciółmi na grilla, który przerodził się w ognisko i borsuczycę widziałem, ale o tym kiedy indziej...
Rano wróciłem sobie do Warszawy, ale chyba wrócę tu za kilka dni <3
No comments:
Post a Comment
Note: Only a member of this blog may post a comment.