Tu odbywały się zawody, na które zaspałem :) Dziewczyny i chłopaki byli bardzo kolorowo ubrani, a pomimo tego wszyscy dziwnie patrzyli się na Gosię-handlarkę obleczoną w róż. Zastanawiające...
Piwo z cytryną! - krzyczał facet na imprezie. Jak zapytałem po ile to mi powiedział, że po tyle ile mam. Bardzo mili ludzie!
Dałem tej dziewczynie naklejki z syrenką liestyle* - Z wrażenia przygryzła dolną wargę i chyba ją zszywali w Bielsku. Pozdrawiam!!!
Ten chłopak wdarł się na scenę i wykrzykiwał coś o nawróceniu, Tupacu i pierwszym rzędzie. Żądał usunięcia tego gościa w koszulce 666 z imprezy. Podobno to lokalny nieszkodliwy wariat. Zaprzyjaźniliśmy się :)
Przedstawiliśmy się sobie i wymieniliśmy pozdrawialne gesty. Opowiedział mi później historię swoich przecieranych jeasów. Kupił je w Jastarni, ale reszty już nie pamiętam.
Zdziwiło mnie, że to jednak DJ i bardzo fajnie poprowadził wspólne ćwiczenia rozciągające ręce i nogi. Taki grajek z duszą sportowca.
Tego momentu za bardzo nie pamiętam, ale chyba nic złego się nie stało :)
No comments:
Post a Comment
Note: Only a member of this blog may post a comment.