Sobota zaczęła się od fajnej zabawy z Gosią-handlarką. Namawiałem ją do wkładania twarzy w śnieg za oknem. Bardzo jej się to podobało. Poczuła więź z naturą. Polubiłem ją za odwagę.
Chłopaki z De La Soul robili sobie zdjęcia z tym gościem w swetrze. Jakiś artysta czy sportowiec. Nie pamiętam już. Popatrzył na mnie. To się liczy!
W zbiorowej socjalnej taksówce spotkałem o 3 w nocy szanowanego przeze mnie graficiarza. Nie powiem Wam jakiego, ale maluje ładne kotki i myszki :D
Ten desperat chciał skoczyć z barierki, bo ktoś mu zabrał piwo. Oddaliśmy piwo, sprowadziliśmy na ziemię i polubiliśmy za dowcipy o jebaniu. Gęba mu się nie zamykała. Świetny chłopak.
Pokazywał nam jak kiedyś pracował w warsztacie i go przygniotły opony. Właściwie pokazywał wszystko o czym opowiadał, gestykulował i dużo machał nogami. Doceniliśmy jego zapał. Klepaliśy go po ramieniu, a on tak się cieszył!!!
Te dwie dziewczyny były bardzo miłe i częstowały mnie fajkami, chociaż nie palę :) Ta z prawej umiała wszystkie sztuczki z dymem. Najfajniejszy był taki dymek w kształcie literki W. Wiadomo W jak wujaszek :D Zapamiętam Cię :D
Tego chłopaka poznałem pod budką z piwem. Zakładał się właśnie z niejakim Mentosem, że wytrzyma całą sobotnią imprezę z zamkniętymi oczami. Jebaniutki podobno nie otworzył ani na chwilę i do dzisiaj mu opowiadają kto był i co się działo oraz z kim się całował i dlaczego nie był to dobry pomysł.
Ten z lewej, którego prawie nie widać to Emil z Lönnebergi. Bohater serialu dla dzieci i młodzieży. Wyrósł na utracjusza i dewianta - swój chłop. Ten obok rzucał niewidocznymi lotkami we mnie, a ja się bawiłem, że mnie trafia i tak spadłem z głośnika i mam brudny płaszcz.
Od lewej: Emil, mim, lotkarz, ten co zepsuł aparat w poprzedniej części, Gosia-handlarka.
Do dzisiaj trzymamy się razem - to już prawie tydzień!!!
Ciocia liestyle*, poseł Rozenek, Gosia-handlarka. Pozują, nic się nie dzieje.
Gosia przelewała wódkę do plastikowych kubeczków i płukała tym rano zęby i nam też doradzała, że to bakterie zabija i pobudza. Ulegliśmy jej i było super!
Raz pomyliłem pokoje i zapytałem czy są jakieś cycki dokontroli. Dziewczyny tak się zestresowały, że od razu wystawiły warsztat. Kontrola przebiegła pomyślnie. Wymieniliśmy się numerami i uśmiechami.
Ciocia liestyle* i Adam. Kazał jej zepsuć komuś zabawę. Odmówiła mu, a on na to, że spoko, bo zepsuła mu zabawę. Pokrętny skurwiel. Jego też polubiłem.
Ciąg dalszy kontroli.
Test na wyciągniętej.
Narkotyki w Szczyrku są na każdym kroku. Ciężej o szachy niż koks.
Znany prezenter radiowy i telewizyjny, były kandydat na prezydenta - Piotr, też mi pokazał. Ładny gest. Wrócimy do tego.
Jeden z uczestników naszej zabawy miał orginalne najacze. Przejął palmę pierwszeństwa jeśli chodzi o ruchanie. Reszta ustawiła się w kolejce i smętnie patrzyła na swoje brudne buty.
No comments:
Post a Comment
Note: Only a member of this blog may post a comment.