W nocy dopiszę tekst, bo mi zabrakło czasu... Na razie macie zdjęcia :) Rano przeczytacie kim jest tajemnicza Ukrainka w różowych butach, gdzie są najlepsze kotlety w Szczyrku oraz dlaczego ciocia robi pompki na butelce wyborowej :)
W Szczyrku zaskoczyła mnie wszechobecność ładnych dziewczyn. Stety/niestety byłem z ciocią liestyle* więc nie mogłem wdawać się w romanse na ulicy.
Jedliśmy raz kotlety w knajpie "U Basi". Pan o aparycji zegarmistrza skrupulatnie nalewał nam browary i dał nam też plastikowe kubeczki na wynos. Bardzo serdecznie go pozdrawiam i pozdrawiam też Jego żonę, która tłukła kotlety na zapleczu. Wszystko było bardzo smaczne i miło wspominam ten lokal. Przepraszam tylko za zarzyganie podwórka z prawej strony za budynkiem, ale wypiłem za dużo na koncercie De La Soul i musiałem zwolnić trochę miejsca na herbatkę.
Tablica ogłoszeniowa bogata w oferty lokalnych przedsiębiorców. Od dyskotek po drewno.
Rzeźba Roxanne, znanej łamaczki serc i lokalnej rozjebundy. Nikt tak naprawdę jej nie lubił, ale każdy z Nią sypiał. Sting kiedyś dla Niej zaśpiewał i od tego czasu przestała włączać światło w domu.
Handlarka Gosia. Przyjechała do Szczyrku z chłopakiem. On jednak pojechał dalej, bo poczuł chuć. Przyjęliśmy ją do naszej wesołej gromadki jak swoją, a ona odwdzięczyła się jak tylko potrafiła najlepiej :)
Ta dziewczyna przymarzła do ławki. Ludzie robią sobie z Nią zdjęcia. My nałożyliśmy jej bluzę liestyle* z syrenką. Niech ma :)
Gosia nauczyła naszych jak się wywołuje ducha. Rozgrzane opary w pustej butelce wódki ulegają pięknemu spaleniu po uprzednim intensywny pocieraniu i dostarczeniu ognia.
Tej dziewczyny dwa razy nie trzeba było namawiać do picia. Chętnie też chodziła po zakupy i nosiła za nami bagaże. Po prostu miała za dużo energii, co najlepiej pokazała na górce po koncercie. Tam odbyła się magia <3
Wypożyczalnia nart nie do pary. Trochę krzywo się jeździło, ale taniej. Kolejek nie było to przyszliśmy.
Gosia była taka fajna, że oddałem jej swojego crewnecka GIRLS. Wiedziała czego potrzebują moje umęczone oczy i chore gardło.
Chłopaki z De La Soul chodzili za mną po koncercie żebym dał im naklejki z syrenką, bo widzieli wcześniej już na fejsie i na blogu. Dałem im kilka sztuk. Cieszyli się strasznie. Przyklejali sobie do czoła i do ubrań, a radości nie było końca.
Ten chłopak po lewej dostał aparat pod choinkę i nie rozpakowywał aż do tego wyjazdu do Szczyrku. Ten z prawej mu go zepsuł jak tylko dopił piwo. Nazywa się Adam i jara się destrukją. Jeśli ktoś go zna proszony jest o kontakt, bo ten z lewej go szuka.
Ten w środku wygrał zawody i 12500PLN. Samotny nie będzie!
No comments:
Post a Comment
Note: Only a member of this blog may post a comment.