Nie mogłem użyć literki "W", ponieważ już wcześniej została zarezerwowana dla Warszawy. Zmuszony więc zostałem do użycia "V" dla Wrocławia i mam nadzieję, że nikt się nie obrazi.
Zaczęło się zupełnie niewinnie. Odbywaliśmy sobie z ciocią liestyle* podróż koleją. Czytałem interesującą książkę o chlaniu i dziewczynach, trochę prasy kolorowej, tygodnik i brukowiec. Tak naprawdę z dworca do hotelu przeszliśmy z buta, ale ta fota z taksówki pasowała mi do tego zestawu idealnie więc tu jest :) Po prawej znajduje się róg Więziennej i Nożowniczej we Wrocławiu, gdzie spodziewałem się najgorszego. Bezpodstawne były moje obawy. Poszliśmy więc do DAS LOKAL.
Chłopaki prezentowali swoje prace zrobione Instaxem, a ja pykałem sobie tymże dookoła. Drzewiej zrobiłbym panoramę jakoś inaczej. Wtenczas jednak wybrałem fotografię natychmiastową. Prace konkursowe, które wykonali uczestnicy widoczni na zdjęciach, stały na bardzo wysokim poziomie i bez mrugnięcia okiem wręczyliśmy im czeki na 3000, 2000 i 1000 PLN. Niech młodzież ma, niech se trwoni!
Ten wątek hotelowy jest nawet dla mnie zagadką. Z tego co pamiętam to blond piękność przyjechała na rowerze, z roztargnienia nawet go nie przypięła i lekko zmieszana wjechała na 3 piętro, gdzie urzędowałem ja :)
Ciocia liestyle* to osoba nieobliczalna kulinarnie. Zażyczyła sobie tequilę sunrise z kawałkiem schabowego na serwetce. Zrobili. Zjadła. Pozostali w szoku. Wyszła. Poczuła się lepiej. Każdy ma swoje zboczenia :)
Wieczorem w Das Lokal było gwarno i trochę rzęziło, ale to tak jak z oliwkami. Pierwsza może zakończyć się bełtem, trzecia wykrzywia, a siódma raduje podniebienie i jeży włos na grzbiecie ( o ile ktoś posiada).
Tańce, dj i tancerze. Każdy z innej bajki, wszyscy w jednym tempie - równiutko ku zagładzie, a ja razem z nimi :) Podobno bez pixów się nie da, ale po kilku wódeczkach też czujesz, że musisz zdobyć parkiet i zdobywasz. Proste.
Kuzyn liestyle* ( polewający) i jego ochroniarz Michał. Kuzyn ma snapa liestyle* i dziarę "MMA" na stopie. Totalnie nie chodzi o sztuki walki - to dźwięk jaki wydawał jego pierwszy motocykl. Tak zapamiętał i tak to utrwalił. Nie lubi się bić. To playboy. Kiedyś posuwał miss czegośtam, ale okazała się suką więc nie doszło do chodzenia.
Koleżanka - reprezentacja Wrocławia w piłkę macaną. Pierwsza liga! Wygrałem życie :)
Popisywała się trochę, że ona ma bluzkę z wiskozą, a my nie. Daliśmy jej fory. Uwielbiam przegrywać w bitwie na skład :)
Ten koleżka pokazywał nam dokąd zalało Wrocław jak przechodziła fala kulminacyjna. Wydaje mi się, że mógł mieć z tym coś wspólnego. Jego winda wskazywała parter. Na szczęście nie pokazał nam zagumnego. Witaliśmy się i żegnaliśmy wirtualnymi piątkami, tak na wszelki wypadek.
Hotel - podejście drugie. Wrocław to miasto wyzwolonych kobiet, które akceptują siebie nago i chcą to pokazać innym. Zero spinki, po prostu czysta przyjemność, zrozumienie i harmonia.
Malowała paznokcie dość długo, ale starannie. Siedziała u mnie w ciemnych okularach i nie chciała ich zdjąć. Oka podbitego nie miała ani nic takiego. Po prostu lubi siebie z takim akcentem. W sumie było to jedyne akcesorium jakie miała na sobie i wyglądała jak milion dolarów.
Z przodu milion, a z tyłu miliard. Natura wie, że czasami trzeba spiąć, nomen omen, dupę i stworzyć cud. Tu praca została wykonana na szóstkę. Patrzę i nie mogę pisać dalej, bo patrzę :D
Ciocia przed obiadem i TUŻ przed obiadem. Poziom endorfinek rozjebał sufit. Lubi jeść, ale idzie jej w urodę więc jej nie żałuję :)
Ostatnie spacery po Wrocławiu, pamiątkowe zdjęcia, oblepianie miasta syrenkami liestyle* i takie tam. Na dworcu miałem stać się posiadaczem "ORYGINALNEGO ARMANIEGO PROSTO Z GALERII, ZIOMEK". Nie dokonałem zakupu, choć sprzedawca dla potwierdzenia swojego obycia w świecie marek luksusowych cały był w Pradach, Guccich i rzeczonych Armanich. Skarpety miał pod buty, a nie pod spodnie - faux pas mon ami! To zadecydowało o mojej bierności w potencjalnych zakupach :)
Motyw drogi, powrót do domu, 7 godzin, ładna pogoda. Na bank tu jeszcze wrócę i natrzaskam drugie tyle Instaxów i bedzie super :)
No comments:
Post a Comment
Note: Only a member of this blog may post a comment.