30 July 2013

Wakacje w pełni


Klimat wakacji uparcie do mnie wraca, co jest w sumie normalne, bo się jeszcze nie skończyły. Odgrzebuję kolejne zdjęcia z Helu i przywołuję w głowie atmosferę tamtych dni. 
Na pierwszym secie fotografii już prawie zapomniana, romantyczna historia z biuścikiem w tle. Na kolejnych widzę jakieś dzikie harce na plaży, a na jeszcze innych proste ujęcia zrobione trochę bez celu, ale chyba wynikające z potrzeby naciskania spustu migawki. Przyczepa campingowa, nurkowanie w zepsutej masce, zimny arbuz oraz romans mojego aparatu i nowej koleżanki. Te zdjęcia odkładam na wierzch kupki i już wiem, że właśnie na te warto chwilę dłużej połypać okiem. 
 Upalne popołudnie, wyznaczające czas siesty, wydawało się nie mieć końca. Lekko powiewająca firaneczka była najszybciej poruszającym się obiektem w zasięgu mojego wzroku. Bardzo powolne ruchy i rzucane spojrzenia w obliczu dusznej puszki campingowej mogą rodzić wiele możliwych interpretacji. Łatwo się pomylić i zapomnieć po co tam się jest i co można, a czego już nie wypada. Porozumienie wytworzone w ciągu pierwszych piętnastu minut wspólnej pracy zaczyna owocować prostym kodem gestów i półsłówek. Swobodna atmosfera, nieskrępowane ruchy, ledwo wyczuwalne uśmiechy, przymrużone oczy. To wszystko od czasu do czasu rozbite warkotem przejeżdżającego samochodu - jak uderzone z placka, otrzeźwiające, nieco już zatopione w letargu umysły.

  Cycki hipnotyzują i to na dobre. Jak sobie tak czasami pomyślę jak zajebiste są w swojej prostej konstrukcji i trafnym umiejscowieniu to aż mi się jeży włos. No i ta mgiełka tajemnicy, którą osnuty jest każdy nowo napotkany staniczek. Czy bereciki będą jasne czy ciemne? A rodzynka jak groszek czy wyłącznik mojej starej lampki nocnej? Czy nosi pushupy czy faktycznie są dość wysoko i pewnie osadzone? A może ma kurzą klatę albo kozie cycki i emocje zwiędną wraz z ochotą na cokolwiek co nie jest ucieczką stamtąd? Nigdy nie wiesz i to jest właśnie odkrywanie. Jesteś Kolumbem i ruszasz na podbój nieznanych lądów! Czujesz wiatr we włosach, chociaż jedyne co wieje to brak pewności siebie. Obronne fortyfikacje przestają być problemem, haftka za haftką zbliżasz się do celu. Już wiesz, że znajdziesz złoto, pytanie tylko jakiej próby będzie czyli ile wody wyprze, a o tym najłatwiej przekonać się właśnie nad morzem.

  Można pisać i opowiadać, robić zdjęcia i kręcić filmy, ale dopóki sam nie spróbujesz jak to jest dotknąć absolutu, tracisz szansę na zalanie endorfinami obszarów mózgu, które najchętniej pobudzamy patrząc codziennie na motor naszych działań -  BIUŚCIK :)
 Pamiętajcie tylko, że na partyzanta nie wypada, a zabawa jest wtedy, kiedy bawią się wszyscy.

No comments:

Post a Comment

Note: Only a member of this blog may post a comment.

http://gde-default.hit.gemius.pl/hitredir/id=za.qmOsCfv5UxrouWNRICpdS.h6gl8dPGIefIZ.cEz3.X7/fastid=jjgwuezntntvcynkflcvhhcxwgmx/stparam=lodjiqrmfd/url=