Zaczęło się zupełnie niewinnie :) Jechaliśmy sobie z hotelu Cadillacami na imprezę. Niektórzy darli ryja i machali łapami jak idioci. Ja też chciałem :), ale w moim dach się nie otwierał. Na zdziczenie musiałem więc jeszcze chwilkę poczekać. Później jakieś formalności, jedzenie, wódka, piwo, jedzenie, wódka, wódka, łycha i się zaczęło! Niestety niektóre dziewczyny były z chłopakami i niezręcznie było mi namawiać je do złego. Te sprytniejsze jednak dały radę. Ja też starałem się nie próżnować i jak tylko była okazja to robiłem wślizg pod bluzkę. Poznanianki są zajebiste i na bank tu jeszcze wrócę. Trochę za krótko, trochę za zimno, ale i tak nie żałuję. Druga część relacji, czyli CO SIĘ WYDARZYŁO W POKOJU NUMER 726 DZIEŃ PO zobaczycie wkrótce...
No comments:
Post a Comment
Note: Only a member of this blog may post a comment.
No comments:
Post a Comment
Note: Only a member of this blog may post a comment.