6 października zapamiętam na długo, bo tej nocy dziewczyny przejechały kawał drogi żeby spotkać się z Wujaszkiem liestyle*, a niestety minęliśmy się. Nie wszystko jednak było stracone. 7 października zapamiętam jeszcze lepiej bo zaraz po śniadaniu, na które się spóźniłem, osłodziły mi nieco wkurwienie spowodowane głodem i kacem. Nie chodziło o igraszki we troje czy tym podobne głupoty. Dziewczyny znały temat na wylot. Mają internet więc wiedzą o co w liestyle* chodzi. Rozejrzały się po pokoju, odłożyły torebki i usiadły na brzegu łóżka. Jedna obok drugiej. Wyluzowane, uśmiechnięte, zalotne. Poczułem się przez chwilę jakby bunga-bunga wisiało w powietrzu, ale przecież jestem kurewsko profesjonalny i nie mieszam dwóch hobby jednocześnie.
Zapytałem czy miałyby ochotę się czegoś napić, ale to mi zaschło w gardle i musialem szybko je przepłukać. Grzecznie odmówiły, a ja zapytałem czy mogłyby w takim razie się rozebrać. Spojrzały na siebie porozumiewawczo i po 10, może 11 sekundach stały przede mną w samej bieliźnie. Spojrzałem na zegarek. Była 14ta. Miałem godzinę na wymeldowanie się. Nie miałem zamiaru marnować ani chwili dłużej. Powiedziałem, że bielizna jest bardzo ładna i stylowa, ale to niezdrowo tak gnieść piersi. One też muszą oddychać, a pupa to już w ogóle! W pokoju miałem spory telewizor, 2 miękkie łóżka, mini bar, blondynkę, brunetkę i rozbieżnego zeza, nad którym zacząłem tracić kontrolę. Nie wiedziałem na której się skupić więc skupiłem się na obydwu jednocześnie. Ręka trochę mi drżała i uciąłem jednej głowę, mam nadzieję, że się nie obrazi. Niestety nie mogę pokazać Wam wszystkich zdjęć, ani opowiedzieć co się działo dalej, ale zdradzę Wam pewną mądrość, która dotarła do mnie tego dnia: co dwie głowy to nie jedna :)
Tshirt kupicie w preorderze poprzez wujaszkowego maila: wujekliestyle@gmail.com podając w tytule hasło LIESTYLE* INN oraz rozmiar i płeć :)
No comments:
Post a Comment
Note: Only a member of this blog may post a comment.