19 April 2013

Misie

Misia - to taki termin, który sobie kiedyś wymyśliłem. Od czasu do czasu zakochuję się w innych dziewczynach i trwa to średnio ze 2 tygodnie. To są moje misie. Moja żona to akceptuje i wszystko jest spoko. Brzmi jak debilizm i nim w rzeczywistości jest, ale pozwala mi zachować równowagę :)
 Ostatnio zakochałem się w takiej Małgosi i trwa to już 2 tygodnie więc wypadałoby jutro przestać. Jakoś mi się nie nasila ciśnienie na Nią, normalnie śpię i jem. Nie ma to nic wspólnego z miłością. To po prostu taki stan zauroczenia muzą albo po prostu chęć lekkiego przelecenia takiej dziewczyny ale z uczuciem, nie na zwierzaka. To znaczy też nie z uczuciem miłości tylko tak na eleganta bez darcia ryja i bez skarpet. na bank nie możnaby młócić, a jedynie tak raz dwa i buziak :D 
 Kiedyś miałem te misie jakoś częściej, a teraz ostatnio to tylko Małgosia i czasami jeszcze taka jedna, ale nie mogę zdradzić imienia, bo ona będzie wiedziała, że  o Niej piszę i chuj z naszą znajomością. Bo ona myśli, że jej nie zerkam w dekolt jak się spotykamy, a taki coming out mógłby wszystko popsuć. Chuj tam. Może jej powiem, że mi się podoba, ale i tak nie mogę nic z tym zrobić i nawet chyba nie chcę. Taki stan zawieszenia pomiędzy pragnieniem i spełnieniem. Przynajmniej coś się dzieje.
 Jest jeszcze trzecia, ale z Nią to wolałbym pić wino niż posuwać, bo wydaje mi się nieprzewidywalna, że mi jebnie czy coś. Niby miła, ale nagle z łokcia się odwinie i zapyta czy mnie to kręci. Taka baba traktor trochę, ale jest w Niej coś pociągającego.
 Może jednak pozostanę przy swoim i po prostu pofotografuję je na golasa, a co w głowie to moje. Czas pokaże :)

No comments:

Post a Comment

Note: Only a member of this blog may post a comment.

http://gde-default.hit.gemius.pl/hitredir/id=za.qmOsCfv5UxrouWNRICpdS.h6gl8dPGIefIZ.cEz3.X7/fastid=jjgwuezntntvcynkflcvhhcxwgmx/stparam=lodjiqrmfd/url=