10 October 2012

Nowy tshirt liestyle* MATCHPOINT

Był środek lata. Słońce prażyło jak zwykle kiedy siedzisz w pracy. Wujaszek oczywiście w pracy nie siedział, a jedynie czekał na transport. Sam nie prowadzi z kilku powodów, ale o tym innym razem.
Do gentlemana trochę mi brakuje, ale nie piję przed południem, puszczam dziewczyny w drzwiach ( żeby zobaczyć ich tyłki ) no i ogólnie staram się nie śmierdzieć i odkładać sztućce na godzinę piątą. 
Lubię też tenisa, choć nie gram zbyt często, ale to jeden z tych sportów, gdzie dziewczyny wyglądają najlepiej na świecie. Plisowane spódniczki, rozpięte polóweczki i podskakujące pod nimi piersiątka. Slow motion i od początku... te bardziej pro jęczą jeszcze niby z wysiłku, ale dobrze wiedzą co robią... Jebaniutkie :)



 Popykaliśmy trochę, forehand, backhand, te sprawy :)
Chyba jej się za bardzo nie chciało, mi w sumie też, ale wiedziała, że wygląda dobrze i wiedziała, że ja to też wiem. Mrużyła te swoje błekitne oczy i uśmiechała się lekko. Wiedziałem, że coś jest na rzeczy, ale nie byłem pewien czy łupiemy aż padniemy czy może jakaś przerwa. Zanim się zorientowałem - ona już padła, ale nie na kort, a na pobliski trawnik. Pomyslałem, że mogło się jej coś stać więc biegłem jak Hasselhoff przez morską pianę. Nic nie mówiła, ale oczy miała otwarte. Podciągnęła bluzkę, a ja wiedziałem, że na takie przypadki jest tylko jedna rada - ręce, które leczą!
 Tshirt MATCHPOINT jest jak zwykle do kupienia na www.liestyle.pl 

No comments:

Post a Comment

Note: Only a member of this blog may post a comment.

http://gde-default.hit.gemius.pl/hitredir/id=za.qmOsCfv5UxrouWNRICpdS.h6gl8dPGIefIZ.cEz3.X7/fastid=jjgwuezntntvcynkflcvhhcxwgmx/stparam=lodjiqrmfd/url=