Jak wszyscy
doskonale wiemy – punkty zdobyte na wyjeździe liczą się podwójnie.
Postanowiliśmy stestować zaprzyjaźniony ankeks kuchenny i wraz z Marceliną wychyliliśmy
nosy poza kuchnię liestyle*. Do domu wróciliśmy z tarczą, ale bez
bielizny.
Nie lada
zagwostką bywają elektryczne kuchenki turystyczne. Odpowiednia kombinacja
klawiszy warunkuje przyspieszone bicie serca i poczucie mini sukcesu. Zwinne
palce i czujne oko to atrybuty, których Marcelinie odmówić nie można.
Do coraz bardziej wzburzonej wody dolewamy oliwy i spoglądamy za siebie żeby zobaczyć czy wszystko w pomieszczeniu jest ok.
Jeśli jest ok można pozwlić swobodnie buchać parze wodnej, a co za tym idzie pozwolić jej wnikać tam, gdzie nawet najlepsi przyjaciele nie mają wstępu na trzeźwo.
Zdrową garść spaghetti umieszczamy w gotującej się wodzie. Nie łamiemy go, sam zmięknie - w przeciwieństwie do oglądających.
Oliwki, oczywiście uprzednio wyłowione ze słoika, kroimy ostrym nożem. Pojedyncze, zdecydowane cięcia to żadne wyzwanie dla tak gibkiego ciała.
Odcedzamy makaron. Sukienka może przeszkodzić w poprawnym wykonaniu tej czynności. Zamki, napy, rzepy, zakładki czy guziki mogą zaczepić się o uszy garnka i o nieszczęście nietrudno! Zdejmujemy ją więc bez wahania.
Odcedzony makaron wraca do garnka. Para przyjemnie omiata ciało gotującej – powodując łechcące uczucie wszechogarniającego ciepła.
Pesto prosto ze słoika trafia do makaronu razem z pokrojonymi oliwkami. Należy spróbować czy wszystko jest ok. Rozcieramy cząsteczki zielonego specyfiku językiem o górną wargę. Jeśli pesto nie odkleja się od ust – wszystko jest ok!
Żeby spaghetti nie skwaśniało należy rozedrgać cząsteczki powietrza tuż nad garnkiem. Nagi biust fantastycznie rozgania złe moce i zapewni powodzenie przy niejednej potrawie.
Chwila zadumy przy konsumpcji – nie inaczej!
Lampka wina żeby nie zmarznąć - jak najbardziej wskazana! Siadamy na blacie kuchennym i pałaszujemy oblizując od czasu do czasu palce.
Jedzenie może powodować pewną senność i lekkie zawieszki. Nie przejmujcie się tym. Jedzcie do syta! BON APPETIT!
No comments:
Post a Comment
Note: Only a member of this blog may post a comment.