06 February 2011

Cziksy gotują #4


Jak wszyscy doskonale wiemy – punkty zdobyte na wyjeździe liczą się podwójnie. Postanowiliśmy stestować zaprzyjaźniony ankeks kuchenny  i wraz z Marceliną wychyliliśmy nosy poza kuchnię liestyle*. Do domu wróciliśmy z tarczą, ale bez bielizny.

 Zaczynamy jak zwykle od umycia rączek. Tym razem jednak, zaraz po spłukaniu ostatnich bąbelków piany z dłoni, strumień wody kierujemy prosto do garnka. Dwie trzecie to słuszna objętość.


Nie lada zagwostką bywają elektryczne kuchenki turystyczne. Odpowiednia kombinacja klawiszy warunkuje przyspieszone bicie serca i poczucie mini sukcesu. Zwinne palce i czujne oko to atrybuty, których Marcelinie odmówić nie można.


 Do coraz bardziej wzburzonej wody dolewamy oliwy i spoglądamy za siebie żeby zobaczyć czy wszystko w pomieszczeniu jest ok.


 Jeśli jest ok można pozwlić swobodnie buchać parze wodnej, a co za tym idzie pozwolić jej wnikać tam, gdzie nawet najlepsi przyjaciele nie mają wstępu na trzeźwo.


 Zdrową garść spaghetti umieszczamy w gotującej się wodzie. Nie łamiemy go, sam zmięknie - w przeciwieństwie do oglądających.


 Oliwki, oczywiście uprzednio wyłowione ze słoika, kroimy ostrym nożem. Pojedyncze, zdecydowane cięcia to żadne wyzwanie dla tak gibkiego ciała.


 Odcedzamy makaron. Sukienka może przeszkodzić w poprawnym wykonaniu tej czynności. Zamki, napy, rzepy, zakładki czy guziki mogą zaczepić się o uszy garnka i o nieszczęście nietrudno! Zdejmujemy ją więc bez wahania.


 Odcedzony makaron wraca do garnka. Para przyjemnie omiata ciało gotującej – powodując łechcące uczucie wszechogarniającego ciepła.


 Pesto prosto ze słoika trafia do makaronu razem z pokrojonymi oliwkami. Należy spróbować czy wszystko jest ok. Rozcieramy cząsteczki zielonego specyfiku językiem o górną wargę. Jeśli pesto nie odkleja się od ust – wszystko jest ok!


 Żeby spaghetti nie skwaśniało należy rozedrgać cząsteczki powietrza tuż nad garnkiem. Nagi biust fantastycznie rozgania złe moce i zapewni powodzenie przy niejednej potrawie.


 Chwila zadumy przy konsumpcji – nie inaczej!


 Lampka wina żeby nie zmarznąć - jak najbardziej wskazana! Siadamy na blacie kuchennym i pałaszujemy oblizując od czasu do czasu palce.


 Jedzenie może powodować pewną senność i lekkie zawieszki. Nie przejmujcie się tym. Jedzcie do syta! BON APPETIT!

No comments:

Post a Comment

Note: Only a member of this blog may post a comment.

http://gde-default.hit.gemius.pl/hitredir/id=za.qmOsCfv5UxrouWNRICpdS.h6gl8dPGIefIZ.cEz3.X7/fastid=jjgwuezntntvcynkflcvhhcxwgmx/stparam=lodjiqrmfd/url=