Dzisiaj opowiem Wam o Karen.
Karen ma męża, ale mąż pracuje do późna, a ona ma to do siebie, że boi się ciemności i samotności. Dlatego odwiedzam ją czasami i spędzamy sobie czas we dwoje i zapalamy światło. Przeganiamy więc dwa demony jednocześnie. Doradzałem jej kupno psa albo kota - zignorowała mnie jednak. Lubi wszystko co białe lub czarne. Nienawidzi tylko jednej rzeczy - telewizji. Uważa ją za ścierwo i przekleństwo naszych czasów. To chyba jakiś uraz z dzieciństwa, bo elektryzowały jej się włosy jak siedziała na dywanie obok wielkiego Rubina. Też bym się wkurwił, ale od dziecka chodzę w czapce i mi się nie elektryzują.
Lubię ją strasznie i nigdy się u Niej nie nudzę, ale ostatnio postawiła sprawę jasno i to po angielsku: TV OR ME! - rzekła. Cmoknąłem w uznaniu słysząc piękny teksański akcent, ale po chwili dotarło do mnie, że sytuacja jest poważna. Skinąłem głową na znak zgody, bo i tak nie miała kanału E!, a ploteczki cenię i lubię być na bieżąco. Wyłączyła go, ale nie pozwoliła żeby uśmiech na długo zniknął z mojej twarzy. Pokazała mi podszewkę swojego nowego szlafroka i było to o wiele fajniejsze niż gapienie się w ekran. Co to był za materiał?! Nie pamiętam. Zapytała czy ładny - ja na to, że nie szata zdobi człowieka. Więc zdjęła go i wtedy wiedziałem, że nie ma co żałować nieobejrzanego odcinka Kardashianów.
Tshirt jak zwykle kupicie na www.liestyle.pl
Cena 90 PLN zawiera koszty wysyłki na terenie całej Polski.
No comments:
Post a Comment
Note: Only a member of this blog may post a comment.